Dziewczynki Kochane! :)
W kwestii remontu nie zmienia się nic, aczkolwiek mamy piękne plany. :)
Po ostatnim poście totalnie na łopatki rozłożył mnie wirus, który przerodził się w zapalenie oskrzeli a następnie zapalenie płuc. Rozchorowała się cała rodzina, ja wylądowałam na zastrzykach, więc dopiero dziś zabieramy się do pracy. (Tu muszę oddać honor Tomaszowi, który przynajmniej próbuje robić cokolwiek :)).
Dostałam cudne prezenty i nie mam się jak pochwalić! Ale już niedługo.
W chwili obecnej sufit jest pomalowany, będziemy przystępować do szlifowania i malowania ścian, najpierw na biało, a następnie UWAGA UWAGA: na niebiesko bądź turkusowo gdyż mamy w planach ściany ombre. Niebieskie od dołu i zupełnie białe u góry, tak to widzę. ^___^
Szare ściany i te koszmarne ciemne pasy to nie mój wymysł - to pozostałość po poprzednich właścicielach.
Nie znoszę ich tak bardzo, że aż ciężko mi to opisać! Te szkaradztwa zasuwają przez calutkie dwie ściany!
Dostałam cudne prezenty i nie mam się jak pochwalić! Ale już niedługo.
W chwili obecnej sufit jest pomalowany, będziemy przystępować do szlifowania i malowania ścian, najpierw na biało, a następnie UWAGA UWAGA: na niebiesko bądź turkusowo gdyż mamy w planach ściany ombre. Niebieskie od dołu i zupełnie białe u góry, tak to widzę. ^___^
Szare ściany i te koszmarne ciemne pasy to nie mój wymysł - to pozostałość po poprzednich właścicielach.
Nie znoszę ich tak bardzo, że aż ciężko mi to opisać! Te szkaradztwa zasuwają przez calutkie dwie ściany!
A teraz przedstawiam wam Ari, naszą nową towarzyszkę życia. :))) Pojechaliśmy po nią, dzień po pożegnaniu Bajeczki i jest jakby.. łatwiej? Nie wyobrażam sobie domu bez psa.
Tylko nie dajcie się zwieść - Ari jest bardzo charakterna!