Obiecany post prosto z ogrodu Mamusi. :)
Pogoda dziś okropna, mam nadzieję, że jutro uda mi się zrobić lepsze zdjęcia. Niebieskie doniczki to tegoroczne nabytki, a niesamowita niebieska kula od prezent, który Mama dostała od Darii - mojej sąsiadki. :) Kostka w całości ułożona przez mojego Tatę, porozbiórkowa z dworca PKP. Można więc powiedzieć, że zabytkowa. Te zdjęcia obrazują zaledwie wejście do domu, za domem jest bardziej 'dziko'.. Ale o tym w następnych postach - nie chcę namieszać. :)))
Nie mogę sobie wybaczyć, że przegapiłam magnolie!
Serdecznie witam nowych obserwatorów - jest mi niezmiernie miło, że mój blog przypadł wam do gustu! :)
Przedogródek bardzo reprezentatywny :) Widać ogrom pracy włożony w to miejsce. Patrzę, patrzę i nie mogę dostrzec ani jednego chwaścika...
OdpowiedzUsuńAle biegania z konewkami nie zazdroszczę ;)
Pozdrawiam i czekam na dzikość :)
Piękny ogród z niesamowitym klimatem, a do tego tyle kwiatów...Można poczuć się jak Alicja w krainie czarów:))
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty!:)
OdpowiedzUsuńCudowna aranżacja. Nie przypuszczałam, że niebieski może być taki "ogrodowy". Gratulacje dla rodziców. Stworzyli piękny ogród. Pozdrowienia dla całej utalentowanej rodzinki :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny ogród, wygląda jak pokazowy. Niebieskie akcenty wspaniale uzupełniają bogatą gamę kolorów !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękny ogród. Masz zdolnych rodziców, Mama ma smak w doborze roślin, a Tato plastyczne zdolności w układaniu kostki:) Ukłony dla rodziców i pozdrowienia dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńKwieciście jak u Mamy:)
OdpowiedzUsuńniebieskości są rewelacyjne - zarówno kula jak i doniczki, świetnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńWitam, szukam właśnie niebieskich doniczek i takich kul. Może ktoś wie, gdzie kupić .
OdpowiedzUsuń